We wtorek odbył się VI Rajd na Wschowę upamiętniający wypad wojsk polskich na niemieckie miasto Fraustadt (dzisiejsza Wschowa) z 2 września 1939 roku. Żołnierze z kilku jednostek wojskowych przemaszerowali historyczną trasą z Leszna, a pod wschowskim obeliskiem odbył się uroczysty apel, który później przeniósł się na boisko za Starostwem Powiatowym. Tam na wszystkich czekała wojskowa grochówka i możliwość obejrzenia sprzętu wojskowego.
O godzinie 11:00 z leszczyńskiego rynku wyruszyła kolumna wojskowa. Żołnierze 4. Zielonogórskiego Pułku Przeciwlotniczego oraz 152. Batalionu Lekkiej Piechoty z Krosna Odrzańskiego ruszyli śladami swoich poprzedników sprzed 86 lat. To już szósta edycja wydarzenia, które na stałe wpisało się w kalendarz lokalnych uroczystości patriotycznych.
Pod obeliskiem przy ulicy Daszyńskiego, tuż przy rondzie na Leszno, na uczestników marszu czekali już mieszkańcy Wschowy. Wciągnięcie flagi na maszt, przemówienia i złożenie kwiatów – główna część obchodów zgromadziła przedstawicieli władz samorządowych, wojska i organizacji społecznych.
Damian Małecki, prezes Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół" w Lesznie, witając zgromadzonych wymienił niemal wszystkich dostojnych gości. Na czele z pułkownikami: Tomaszem Kocikowskim z 4. Zielonogórskiego Pułku Przeciwlotniczego, Radosławem Wójcickim z 1. Leszczyńskiego Dywizjonu Przeciwlotniczego i Tomaszem Płotczykiem ze 152. Batalionu Lekkiej Piechoty. Wśród uczestników znalazł się także emerytowany pułkownik Daniel Katarzyński, jeden z inicjatorów pierwszego rajdu sprzed sześciu lat.
– Spotykamy się dziś, aby oddać hołd bohaterom, którzy we wrześniu 1939 roku zapisali chlubną kartę w historii naszego regionu i naszej ojczyzny – mówił Wicestarosta Wschowski Andrzej Bielawski. Przypomniał, że wypad na Wschowę był gestem, który pokazał nieugiętość i wolę walki polskiego żołnierza.
– Żołnierze, którzy przekroczyli granicę i uderzyli na niemieckie pozycje, wiedzieli, że ich działania nie zatrzymają potęgi Trzeciej Rzeszy – kontynuował wicestarosta. – Chcieli pokazać całemu światu, że Polska się nie cofa, że Polska walczy.
Generał Jan Pabierowski, prezes okręgu Związku Piłsudczyków RP Królewska Wschowa, w dalszej części uroczystości przywołał słowa marszałka Józefa Piłsudskiego o narodzie, który zapomina o przeszłości. Przypomniał także, że Poznański 55. Pułk Piechoty, który przeprowadził wypad w 1939 roku, wcześniej brał udział w Bitwie Warszawskiej.
Ważnym momentem uroczystości było odznaczenie pułkownika Tomasza Płotczyka. Dowódca 152. Batalionu Lekkiej Piechoty uczestniczy w rajdzie od pierwszej edycji.
– Za pana zaangażowanie, za pana działania, determinację – bardzo również serdecznie dziękujemy – mówił generał Pabierowski, wręczając odznaczenie.
W marszu i uroczystościach licznie uczestniczyła młodzież. Kadeci klas mundurowych Zespołu Szkół im. Staszica ze Wschowy, harcerze miejscowego hufca ZHP, członkowie Związku Strzeleckiego "Strzelec". Obecna była także Młodzieżowa Orkiestra Dęta ze Wschowy, która szła na czele kolumny.
– Waszym zadaniem jest nie tylko zdobywać wiedzę i doskonalić umiejętności, ale także strzec pamięci o bohaterach – zwracał się do młodych Wicestarosta Bielawski. – Bo tylko wówczas wiecie, kim jesteście i skąd przychodzicie.
Podkreślił też, że patrząc na młodzież wierzy, że tradycja wypadu na Wschowę ma godnych spadkobierców. – Kiedy przyjdzie czas próby, potraficie stanąć na wysokości zadania – dodał.
Wypad z 2 września 1939 roku był pierwszą akcją zbrojną przeprowadzoną przez Wojsko Polskie na terytorium III Rzeszy podczas kampanii wrześniowej. Dowódca Wielkopolskiej Brygady Kawalerii generał Roman Abraham wydał rozkaz pułkownikowi Władysławowi Wiecierzyńskiemu, dowódcy 55. Poznańskiego Pułku Piechoty stacjonującego w Lesznie.
Około godziny 17:30 rozpoczęło się natarcie. Drugi pluton podporucznika Władysława Konwińskiego opanował niemiecki urząd celny, gdzie zdobyto broń i amunicję. Tam też stoczono krótką walkę z niemieckim patrolem motocyklowym. Pierwszym plutonem dowodził porucznik Stanisław Rybczyński, a trzeci – podporucznika Stefana Perkiewicza – prowadził natarcie w kierunku Dębowej Łęki.
Polska artyleria pod dowództwem kapitana Ludwika Snitko wystrzeliła na Wschowę 36 pocisków. Wywołało to panikę wśród mieszkańców. Władze miasta rozważały nawet ewakuację ludności do Głogowa.
Czołówka polskiego wypadu – pluton podporucznika Perkiewicza – dotarła aż do rogatek Wschowy, osiem kilometrów w głąb terytorium wroga. Po zmroku, na rozkaz generała Abrahama, polskie oddziały wycofały się do Leszna.
– Cieszę się, że szósty wypad na Wschowę odbył się przy skromnym współudziale Powiatu Wschowskiego – mówił podczas uroczystości wicestarosta Bielawski, dziękując wszystkim zaangażowanym.
Głównym organizatorem wydarzenia było Towarzystwo Gimnastyczne "Sokół" w Lesznie. Jak przypomniał jego prezes Damian Małecki, to organizacja międzynarodowa licząca ponad 250 tysięcy członków.
Damian Małecki przekazał także pozdrowienia od prezydenta Leszna Grzegorza Rusieckiego, informując jednocześnie o kontynuacji obchodów o godzinie 17:00 w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Lesznie.
Tak było rok temu: Żołnierze powtórzyli „Wypad na Wschowę” sprzed 85 lat [ZDJĘCIA]
Komentarze 2